Marcin poprosił nas o opinię na temat wyjazdu do Nepalu i Indii. Zaznaczył, żeby było bez lukrowania. Ale po prostu nie da się.
Pierwszy raz zostałam zaskoczona, znokautowana, …, nie wiem jak to określić.
- Organizacja wyjazdu - wręcz perfekcyjna,
- Ilość wrażeń – niesamowita (np. jazda na dachu autobusu krętą wąską górską drogą),
- Sam organizator działający dyskretnie. Atmosfera podczas prawie trzytygodniowego wyjazdu wśród początkowo obcych sobie ludzi – wspaniała.
Super pomysł, żeby była nieduża grupa (7 osób). Odpoczynek po trekkingu był jak najbardziej wskazany. Wykorzystywanie czasami środków komunikacji publicznej (lokalny autobus, czy kuszetka w hinduskim pociąg, riksza) – to wspaniałe okazje poznania krajów od podszewki.
Ale przede wszystkim sama wyprawa pod Annapurnę. Szkoda, że trwała tylko 5 dni!
Być może wydłużenie trekkingu (przykładowo): 4 dni w górę i 3 dni w dół dałoby mi jeszcze większą satysfakcję i jeszcze więcej wrażeń estetycznych. Nawet kosztem późniejszego odpoczynku.
Ale coś za coś. Byłabym naprawdę szczęśliwa, gdyby Marcin chciał mnie jeszcze raz zabrać ze sobą na jakąś wyprawę.

